czwartek, 24 sierpnia 2017

KANADA - kwiecień 2017

31 marzec 2017 r.

 Lecimy / ja z córka/ z UK do Toronto/ z przesiadką w Amsterdamie/. Okazało się, że Schiphol to dosyć duże lotnisko. Trzeba się nieźle nachodzić, aby dotrzeć do odpowiedniej bramki. Wsiadamy do Airbusa A330-300. Lot ma 40 minutowe opóźnienie. Jakaś rodzina z Indii zgubiła się na lotnisku, nie dotarła do bramki i trzeba wyładować z samolotu ich bagaże. Następna "atrakcja" - 30 minutowe kołowanie. Samolot jedzie przez długie pasy lotniska, przejeżdża nad ruchliwą autostradą i i znowu długie minuty kołowania. W końcu startujemy. Przed nami długa podróż. Na szczęście KLM co rusz serwuje ciepłe i zimne napoje, posiłki, przekąski i słodycze. Książka i widoki za oknem będą głównymi elementami tej podróży.




Dosyć porażający jest widok północnej Kanady. Bezmiar lodu i śniegu robi wrażenie.
W końcu lądujemy na lotnisku Pearson w Toronto. Przechodzimy przez kontrolę graniczną. Kilka szybkich pytań i idziemy dalej. Okazuje się, że trafiamy na drugą, właściwą kontrolę graniczną. Tu już posiedzimy dłużej. Zadano nam sporo różnych pytań. Otrzymujemy zgodę na półroczny pobyt. Zadowoleni idziemy dalej. A tu niespodzianka... Zostaliśmy wytypowani do kontroli bagaży. Długo trwa oczekiwanie na tę kontrolę. Trafiamy na miłego gościa, który po pobieżnym przeszukaniu bagaży zezwala na opuszczenie strefy kontrolnej. Na lotnisku czekają na nas nasi przyjaciele / wynudzeni pewnie nieźle/.


Dobrze jest ! Kanada stoi przed nami otworem ! 😀 Jedziemy do domu moich przyjaciół w Mississauga. Dzień pierwszy upływa nam na rozmowach o starych i współczesnych czasach.

1 kwiecień 2017

W dniu tym córka naszych przyjaciół ma bierzmowanie. Lądujemy więc w polskiej parafii im. św. Maximiliana Kolbe w Mississauga. Msza odprawiana w dwóch językach.


 Po mszy obiad w szerokim, rodzinnym gronie w chińskiej restauracji. Wieczór spędzamy wśród mych licealnych przyjaciół, którzy od wielu lat mieszkają w Kanadzie. Opowiastkom i śmiechom nie było końca. Dawno, nie naśmiałem się tyle w swym życiu 😀.

2 kwiecień 2017
Jedziemy zwiedzać Mississaugę. Jej najbardziej charakterystycznym elementem są dwa, skręcone wieżowce.



Trafiamy do chińskiej dzielnicy w Mississauga.


Wjeżdżamy w najbogatszą część Mississaugi- Mississauga Rd. No i tutaj szczęka mi opadła. Wielkie, bogate posiadłości otoczone nie ogródkami, ale jakimiś parkami. Kilka ulic prawdziwego bogactwa. Czegoś takiego w UK nie widziałem. Pewnie dlatego, że UK dysponuje znacznie mniejszą przestrzenią niż Kanada i inaczej traktuje się ziemię w obu tych miejscach.






Jazda do Downtown w Toronto. Następny opad szczęki... Dosyć surrealistyczne uczucie, gdy podczas jazdy autem zostajesz zaatakowany przez chmarę wieżowców, które momentalnie otaczają cię z każdej strony. Czułem się jak w filmie science-fiction. Jedno z bardzo wyjątkowych wrażeń w mym życiu. Niewiele jest podobnych miejsc na świecie: Nowy Jork, Chicago, Tokyo ...







 3 kwiecień 2017 r.

Ponownie jedziemy eksplorować Toronto. Miasto te proponuje tyle atrakcji, że pewnie nie mam szans ujrzeć chociażby wszystkich, z mojej prywatnej listy. Wieje mocny i zimny wiatr od strony jeziora Ontario.

Downtown. Widok od strony Mississauga.



Pomnik Katyński w Toronto, odsłonięty w 1980 r. "Pomnik w Toronto stał się pierwszym na świecie pomnikiem katyńskim w miejscu publicznym na terenie miejskim. Powstał dzięki determinacji kanadyjskiej Polonii, pomimo sprzeciwu kilku ambasad i osobistości."

Pomnik Katyński w Toronto

  


CN Tower / najwyższa wieża świat i najwyższa budowla na zachodniej półkuli/ widać praktycznie z każdego miejsca w Toronto.

CN Tower

CN Tower            
LCBO to panstwowy system dystrybucji i sprzedaży alkoholu. Przy okazji to największy na świecie sprzedawca tychże napojów. Dzięki praktycznemu zmonopolizowaniu przez państwo tej dziedziny handlu, w Kanadzie występuje dosyć rzadka sieć tych sklepów z ograniczonymi godzinami ich otwarcia. Ceny raczej słone :).





  Biedę na ulicach widać, także i tu ...







Czyżby polska właścicielka tego auta ? 😀 Przy okazji: na samochodach widać dużo naklejek z orłem białym i tryzubem.


Przejeżdżamy jeszcze prze żydowską dzielnicę Bathurst St. and Finch Ave West. Po ulicach chodzą chasydzi. Cóż to za chichot historii... Ruch chasydzki, który narodził się na wschodnich rubieżach I Rzeczpospolitej, praktycznie nie występuje w III RP. Za to widać go w miastach Ameryki Pn. 



4 kwiecień 2017 r.

Dalszy ciąg zwiedzania Downtown.
 

Docieramy do najdłuższej ulicy świata - Yonge Street, której długość wynosi 1896 km. Zdaje się, że to dosyć rozrywkowa ulica ...





Na ulicach można spotkać różnych dziwaków.


Zachodzimy do domu towarowego Eaton Centre na Yonge Street. Sporawe to centrum handlowe. Tygodniowo odwiedza je milion osób. Przerwa na posiłek. Ja załapuję się na smaczną, japońską zupę.
 


5 kwiecień 2017.

Jedziemy metrem do Downtown. Wagoniki metra wydają się szersze niż te w londyńskim metrze. Pasażerowie metra stanowią dosyć różnorodną mieszankę kulturowo-rasową. Schodzimy do PATH- jest to podziemny, 30 kilometrowy, system podziemnych ulic, w którym można znaleźć : 1200 sklepów, domów towarowych i centrów handlowych, 5 stacji metra, stacja kolejowa, stacja autobusów dalekobieżnych, obiekty sportowe, filharmonia, teatry, kina, restauracje, kawiarnie, punkty usługowe, 52 biurowce, giełda papierów wartościowych, hotele i parę domów mieszkalnych.  Długości 30 km.  
Czas na zdobycie najbardziej charakterystycznej dla Toronto budowli- wieży CN Tower. Góruje ona nad całym miastem.






Za opłatą dostępne są spacery na zewnątrz wieży. Jakoś nie skusiła mnie ta atrakcja :).


 Panoramę Toronto oglądamy z dwóch poziomów - 346 metrów :




i 447 metrów. Z tego wyższego poziomu widok rozciąga się na 160 km.








Pod szklaną podłogą  342 metry ... Niełatwo było na nią wejść 😀.



 No i powrót do stacji metra ...


6 kwiecień 2017 r. 

Przerwa  w zwiedzaniu. Czas na łażenie po sklepach w Mississauga. Wizyta w wielkim, polskim sklepie spożywczym - Starsky. Szeroki wybór polskich produktów robi wrażenie. A wieczór spędzony z kumplem z podstawówki w polskiej knajpie. Akcja browar i sentymentalne wspominki :).

7 kwiecień 2017 r.
Jedziemy  nad wodospad Niagara, w szerszym, dziewięcioosobowym gronie. Umówiłem się tam na weekendowe spotkanko z mieszkającą w USA siostrą / i jej dziećmi/. Szczególne będą to dla mnie chwile. Spotkania z nią zawsze rozjaśniają me serce 😀.
Niagara wita nas śniegiem ...






Fajne temperatury mamy mieć podczas naszego pobytu / piątek-niedziela /.



A samym mieście nie jest lepiej. A ja mam jedynie sportowe obuwie :).




Docieramy do naszej kwatery- Imperial hotel. Warunki zakwaterowania bardzo dobre. Szkoda jedynie, że przy rezerwacji nikt nas nie uprzedził, że w hotelu tym trwa remont. Co tam ... Polsko-angielsko-kanadyjsko-amerykańskie towarzystwo zabiera się do biesiadowania 😀. Długie, nocne Polaków rozmowy ...


8 kwiecień 2017 r.

Miasto Niagara to jedno, wielkie wesołe miasteczko... Nie tylko dla dzieci oczywiście ! Są tu kasyna, puby, strip kluby, Hard Rock Cafe etc. Ale dzieci się tu odnajdą najlepiej : kina 4D, gabinety strachu, labirynty, przeróżne muzea etc. No to idziemy rozglądnąć się po tym mieście. Na szczęście śnieg już topnieje.











W Rainforest Cafe jemy obiad. Restauracja ta swym wystrojem imituje dżunglę. W środku dosyć ciemno. Słychać odgłosy dżungli. Co jakiś czas uruchamiają się trochę kiczowate goryle, skryte w zaroślach. Dosyć oryginalny to pomysł. Przed wejściem do restauracji cały, wielki hall zawalony jest maszynami do grania dla dzieci. Nie uda się uniknąć wrażenia, że w ten sposób dzieciaki przyzwyczajane są już do hazardu. Niby grają zdobywając jakieś kupony, ale jest to ten sam mechanizm co w hazardzie dla dorosłych. Mechanizm kreowania uzależnień. A swoją drogą, niełatwo w tym mieście / nawet poza turystycznym sezonem/ wbić się do restauracji. Przy wielu z nich trzeba czekać w przydługawych kolejkach.

Rainforest cafe

Rainforest cafe



Główna ulica - Clifton Hill.

Główna ulica - Clifton Hill.

Główna ulica - Clifton Hill.

Główna ulica- Clifton Hill.


Docieramy do wodospadu...


Widok na obie części wodospadu: amerykańską / American Falls and Bridal Veil Falls/ i kanadyjską / Horseshoe Falls /. Widok tego wodospadu robi wrażenie, ale nie oszołamia. Świetnie jest zobaczyć jedno z najsłynniejszych cudów natury naszego świata. Oszołomienie nadejdzie dopiero podczas rejsu statkiem wycieczkowym, obok ścian spadającej wody. Ale więcej o tym troszeczkę później.

Kanadyjska część wodospadu
Horseshoe Falls
Za wodospadem widać już amerykańskie budynki. Kasyno i takie tam ...
American Falls and Bridal Veil Falls.
A na promenadzie przed wodospadem ...


Powracamy tu nocą. Nocny widok podświetlonej Niagary ma swój spory urok.

American Falls and Bridal Veil Falls.
Horseshoe Falls.
Kręcimy się jeszcze po nocnym miasteczku. A życie tu w nocy raczej nie zamiera ... Zimno ! :)

Clifton Hill by night.

Clifton Hill by night.


9 kwiecień 2017 r.

Wsiadamy na statek wycieczkowy, który przypływa obok spadających wodospadów. Oczywiście wszyscy zaopatrzeni w przeciwdeszczowe okrycia. Dopiero od dołu widać potęgę i piękno tego miejsca. Im bardziej zbliżamy się do kanadyjskiej części wodospadu, tym więcej krążących wokół nas kropel wody. Dopływamy do miejsca, gdzie huk spadających mas wody oraz napierające na nas, ze wszystkich stron, strugi wody tworzą wręcz apokaliptyczną scenerię. Przy burtach statku pozostają najodporniejsi. Większość wycieczki chowa się we wnętrzu statku. Niezapomniane przeżycie, niezapomniane wrażenia ! Na długo zapamiętam te chwile.







 Znowu spacerek główną arterią miasta - Clifton Hill.




Zachodzimy spróbować lokalnego browaru.



Piwko całkiem smaczne :). 


Pijąc sobie piwko mamy widoczek i na wodospad i na główną ulicę :



Stojąc pod Hard Rock Cafe widzimy takie klimaty :


Czas pożegnać Niagarę. Jesteśmy w drodze do Toronto.


10 kwietnia 2017 r.

Dziś w planie spacer po Kensington Market i Chinatown. Dosyć barwne to dzielnice. Pełne sklepików, straganów, knajpek, graffiti, kolorowych ludzi. Dużo tu orientu.










Na ulicach siedzi "rozrywkowe" towarzystwo. Widać twarze potomków rdzennej ludności tego kraju.













Dundas Street. Tę ulicę zna pewnie każdy mieszkaniec Toronto.


Ostatecznie z tych egzotycznych dzielnic przegania nas nadciągająca ulewa. Jedziemy jeszcze zerknąć na ulice, ze sporym wyborem graffiti na ścianach.








12 kwiecień 2017

Czas pożegnać Toronto i naszych przyjaciół. Powrotna trasa również z przesiadką w Amsterdamie. Obok mnie siedzi Irlandka, która zamówiła sobie drinka. Idę w jej ślady :). Za chwile zamawia piwo. To ja też. Jeszcze tak chyba ze 2 razy. Wszystko darmowe. KLM ma u mnie plusy :). Irlandkę podrywa ... pilot tego samolotu 😀. Trzykrotnie przychodzi do niej na długie rozmowy. Pretekstem jest opowieść, o jego zamiarze odwiedzenia Irlandii ze swymi przyjaciółmi. Potrzebuje od niej więc kilku rad związanych z pobytem w tym kraju. Pomysłowy pilot 😀.

Kilka słów refleksji z pobytu w Kanadzie.

 Kraj ten się wydaje być nocnym koszmarem współczesnego narodowca. Zbudowany przez imigrantów i dla imigrantów. Jako notoryczny emigrant bardzo dobrze się czułem w Toronto - w mieście, którego ponad połowa mieszkańców urodziła się poza Kanadą. Na ulicy, w sklepach, w restauracjach słychać przeróżne mutacje języka angielskiego. Nawet na międzynarodowym lotnisku loty zapowiadane są przez osobę z bardzo silnym, obcym akcentem. Rzecz raczej niedopuszczalna np. w angielskich sklepach, nie mówiąc już o angielskich lotniskach. W Toronto przejeżdżałem przez dzielnicę żydowską / z przemykającymi chasydami /. Zwiedziłem orientalno-egzotyczne dzielnice - Kensigton Market i Chinatown. Byłem w tak wielkim, polskim sklepie spożywczym / Starsky/, że nie przypominam sobie abym był w podobnie wielkim w Polsce. Na ulicach non stop rzucają się w oczy narodowe naklejki na samochodach / równie często widać polskiego orzełka, jak i ukraińskiego tryzuba/. Mimo tej mieszanki narodowo- kulturowej / a może właśnie dzięki niej/, kanadyjskie miasta: Vancouver, Toronto oraz Calgary regularnie zwyciężają w rankingach najlepszych miejsc do życia na świecie. Dla mnie, to właśnie Kanada buduje odpowiedni system stosunków społecznych tego świata. Kraj bardzo zróżnicowany etnicznie, w którym praktycznie nie ma napięć społecznych na tym tle. Ktoś słyszał o rozruchach rasowych czy narodowościowych w tym kraju ? Dziwne to, bo u sąsiada - w USA potrafi być bardzo gorąco w tym obszarze życia społecznego. Spotkałem się tam również z wyjątkową gościnnością mych polskich przyjaciół. Jeszcze raz piękne za to dzięki !!! Polecam odwiedzenie tego wyjątkowego kraju !

Las Vegas, Kanion Kolorado, Kanion Antylopy X, Zapora Hoovera, maj 2023 r.

15 maja 2023 r.   Lecę z Chicago  do Las Vegas . Chicago, lotnisko O'Hare. A tu już Nevada . Pustynie, góry i zieleń w szczątkowej form...