piątek, 19 października 2018

KIJÓW / KIEV - UKRAINA / UKRAINE, 2018



26 kwiecień 2018 r.

Lecę z lotniska Ben Gurion w Izraelu, na lotnisko Boryspol w Kijowie. Na izraelskich lotniskach zalecane jest przybycie 3 godziny przed odlotem / ze względu na możliwość szczegółowej kontroli/. Siedzę więc na lotnisku i się nudzę ...







W końcu wsiadam do samolotu. Trafiam tam na szczególne towarzystwo: ortodoksyjnych Żydów. Pewnie udają się do Humania, gdzie jest pochowany założyciel bracławskiej gałęzi chasydyzmu, wnuk legendarnego Baal Szem Towa - cadyk Ben Simcha Nachman. Przyglądam im się z fascynacją. Ci dorośli, w sile wieku już ludzie, zachowują się jak dzieci na wyjeździe na kolonie. Ciągle są w ruchu, rozmawiając ze sobą.  Stewardesy nie potrafią usadzić ich przed startem na siedzeniach. Jest w nich taka dziecięca radość. Non stop uśmiechnięci, jakby byli poza troskami tego świata.




Samolot startuje.


Po dłuższej chwili robi się ciszej. Chasydzi zatapiają się w swych świętych księgach. Na twarzach widać już skupienie. Pilnie studiują czytane słowa. I jeszcze sprawdzają czas, na swych przedpotopowych telefonach / oczywiście nie smartfonach /.


Ląduję w Kijowie.


Znowu natykam się na współtowarzyszy podróży.


Jeszcze tylko kontrola paszportowa.


Jadę do centrum miasta. Spożywcze zakupy w BILLA i lądowanie w wynajętym na airbnb.com mieszkanku.


27 kwiecień 2018 r. 

Z rana, pierwsze swe kroki kieruję, na umówioną wizytę u stomatologa. Skorzystałem z faktu, że jestem w Kijowie. Za usługę tą zapłaciłem kilka razy mniej niż w UK.
Po drodze architektoniczny koszmarek. Wieża lotniskowa w środku miasta ? 😀



Dalej udaję się metrem w stronę "Parku Sławy". Wysiadam na najgłębszej stacji metra na świecie- "Arsenalna" / 105 m. głębokości /.


Park Sławy :



Memorial Pamięci Ofiar Holodomoru. Stalin w latach 30, XX wieku zagłodził od 4 do 6 milionów Ukraińców.




Z parku tego, rozciąga się szeroki widok na drugi brzeg Dniepru.


Jak też na  Ławrę Peczarską :


A tak wyglądają typowi, ukraińscy turyści:


Udaję się w stronę Ławry Peczarskiej. Ławra Peczerska to dosyć unikalny klasztor wpisany na listę dziedzictwa światowego UNESCO. Idę do kasy i kupuję bilet. Na bramie wejściowej, ochroniarz widząc mój aparat fotograficzny, zwraca mi uwagę, że potrzebuję zakupić bilet z możliwością fotografowania. Zawracam do kasy prosząc o ten bilet. Bileterka tłumaczy mi abym schował aparat do torby i nie kupował kilkakrotnie droższego biletu. Skorzystałem z jej rady i wchodzę na stary bilet.


Klasztor ten robi wrażenie. Pierwszy raz w życiu jestem w tego typu kompleksie. Wszystko ładnie odnowione / za pieniądze ukraińskie i niemieckie/. Obiekt składa się z dwóch części: z ławry górnej i ławry dolnej. Spory to teren, więc zwiedzanie zajmie mi sporo czasu. Odwiedzam kolejne cerkwie, wystawy. W opisywanej historii tego miejsca widzę sporo polskich akcentów. Kijów przez wieki silnie związany był z Rzeczpospolitą.






 Zagaduje mnie jakiś gość, po angielsku pytając: "gdzie jest wejście do katakumb?" Pytam się skąd jest. Okazuje się, że to Węgier mieszkający w UK. Mamy wspólne tematy.
Schodzimy razem do katakumb, po czym się gubimy. Katakumby te, to system bardzo wąskich korytarzyków. Sporo tych korytarzy. Można się pogubić.  Dosyć ciemno tam jest. Zwiedzający poruszają się ze świecami w dłoniach. Dziwna atmosfera panuje w tym miejscu. Jest to miejsce pochówku ważnych dla Kijowa osób jak i wielu mnichów, których ciała są zmumifikowane. Leżą oni w takich malutkich trumienkach, pod szklanym przykryciem. Są wielkości dzieci. Wokół mnie pełno rozmodlonych osób, całujących te trumny. Wszędzie słychać język rumuński.



Czas wyjść na światło dzienne. Niezwykła była ta wizyta w podziemnym miejscu. Zwiedzam dalej...









Wchodzę na Wielką Dzwonnicę / wstęp płatny/.



I trafiam na piękne widoczki:










Wchodzę do cerkwi Trapeznej.


 Uff... wnętrze robi wrażenie. Czuję się jakbym znalazł się, w jakimś mega pałacu.Wschodni przepych, czasami powoduje u mnie uczucie zagubienia.




Na terenie Ławry Peczerskiej znajduje się Muzeum Miniatur / wstęp płatny oddzielnie/. Dosyć niezwykłe to miejsce. W jednej sali zgromadzono rzeczy wytworzone ręką człowiek, w niewiarygodny wręcz sposób.  Autorem wszystkich tych prac był Nikolay Siadristy. Używał on metalowej igły, z końcówką mniejszą 20 razy od ziarnka maku. Nie da się tych cudów sfotografować zwykłym aparatem, wrzucam wiec tylko opisy paru rzeźb.





Obok Ławry Peczerskiej znajduję knajpkę ze smakowitym jadłem.


Udaję się w stronę Matki Ojczyzny - 62 metrowego monumentu / wraz z postumentem liczy 102 m. wysokości /, który stanowi część Muzeum Historii Ukrainy w czasie II wojny św. Wielkość tego pomnika robi spore wrażenie. Wykonany jest z nierdzewnej stali. Przy okazji jest to punkt orientacyjny Kijowa. Doskonale go widać z wielu kijowskich dzielnic.











Przy okazji jest to miejsce spacerów i odpoczynku wielu kijowian.






Trafiam też na wystawę tulipanów.



Następne swe kroki kieruję do centralnego miejsca ukraińskiej stolicy - Majdanu Niezależności. Zdaje się, że tu bije serce tego miasta. Mnóstwo ludzi wokół. Jedni gdzieś idą, inni siedzą pod parasolami popijając różne płyny, kilka żebrzących osób, jacyś performersi. Wiele się dzieje.




W oczach wielu mieszkańców Kijowa, widać zmęczenie życiem. Ten pan jest dosyć ekstremalnym tego przykładem.


Wracam na kwaterę. Wychodzę wieczorkiem pospacerować po okolicy. W jednym miejscu,  przy knajpce widzę sporo młodzieży. Pytam się ochroniarza: co tam się dzieje ? Gość natychmiast zaprasza mnie, wprowadzając do środka. Trafiam na mini dyskotekę. Wewnątrz całkiem inni ludzie, niż na kijowskiej ulicy. Może dlatego, że ceny tu porównywalne są z cenami angielskimi. Siedzę tam chwilę, obserwując klientów tego przybytku. Słyszę, że jest to międzynarodowe towarzystwo. Inny świat...

28 kwiecień.

Aleja Pejzażowa to promenada, na której znajdują się przedziwne rzeźby w klimacie Alicji z Krainy Czarów. Położona jest obok Anrijwskiego Uzwozu. Dosyć śmieszne to miejsce. Szedłem i zastanawiałem się, kto wpadł na taki oryginalny pomysł 😀.








Ten koc i poduszka to część rzeźby :).






Obok parku trafiam na cerkiew Św. Andrzeja.

Cerkiew Św. Andrzeja





Cerkiew Św. Andrzeja
Schodzę Andrijewskim zjazdem, do najstarszej części Kijowa. Mijam między innymi muzeum Bulhakowa i zachodzę do muzeum Jednej Ulicy.  To dosyć małe muzeum przedstawiające historię jednej ulicy na przestrzeni wieków. Dosyć malowniczy to zakątek Kijowa, o takim artystycznym charakterze.



Charakterystyczne dla Kijowa kontrasty.


Schodząc ulicą do końca trafiam na plac, przy którym widzę Puzatą Chatę. czas więc na obiad. Dania tu smaczne i tanie.


      Następny etap to wizyta na Dworcu Rzecznym. Jest to miejsce spotkań, odpoczynku, a także plener dla fotografów.







Z dworca rzecznego, udaję się do wyższych partii Kijowa elektryczną kolejką.




A na górze pan gra ładne melodie. Siedzę i słucham ich przez dłuższy czas.


Monaster Św. Michała Archanioła.





Wieczorem, trafiłem na metalowy koncert lokalnych kapel + australijscy goście. Dzięki Żenia ! Kilka zespołów zagrało dosyć ciekawie, kilka nudnawo. Australijska gwiazda wieczoru, nie mogąc dogadać się z akustykiem, strzeliła focha i nie zagrała 😀.


POMSTA

POMSTA

29 kwietnia.

 Sobór Św. Włodzimierza. Przed II wojną św. w budynku tym mieściło się muzeum ateizmu.

Sobór Św. Włodzimierza



Sobór Św. Włodzimierza
 Sesja zdjęciowa przed soborem.


Sobór Św. Włodzimierza.
Złota Brama jest jedną z kilku, historycznych bram Kijowa. Niestety jest to tylko XX wieczna rekonstrukcja, która ma mało wspólnego z jej historycznym kształtem. Jest też polski element z nią związany, a mianowicie Szczerbiec- miecz koronacyjny królów Polski. Legenda głosi, że Bolesław Chrobry wyszczerbił ten miecz uderzając nim w Złotą Bramę, w trakcie zdobywania Kijowa. Stąd  nazwa miecza - Szczerbiec.

Złota Brama





Złota Brama


Złota Brama

Złota Brama




Obok Złotej Bramy, przy ulicy Wołodymirskiej 39 znajduje się ciekawy architektonicznie budynek.






Sobór Sofijski to najstarsza w Europie Wschodniej, zachowana prawosławna świątynia. Jest to teren zamknięty. Wejście po wykupieniu biletu. Zwiedzam ten przybytek.

Sobór Sofijski

Sobór Sofijski


Sobór Sofijski
Widok na Plac Sofijski.


Pomnik B.Chmielnickiego na Placu Sofijskim.


Następną atrakcją jest rejs statkiem po Dnieprze. Często bardzo fajnie jest ujrzeć miasto z perspektywy rzeki. I tak było tym razem. Choć statek nie zachwycał swą urodą, ani swą nowoczesnością 😀. Czułem się jakby ktoś przeniósł mnie na plan filmowy "Rejsu" 😀. 

W tle Łuk Przyjaźni Narodów.

Stateczek.


Nadbrzeże Dniepru.


Nadbrzeże Dniepru.

A ze statku miałem różne widoki.




Na statku miałem bardziej romantyczne widoczki.



Wieczorem wybieram się zobaczyć jak żyje Chreszczatyk / Kreszczatyk/- główna ulica towarzyskiej aktywności Kijowa. Po drodze wstępuję do "Pijanej Wiśni" na szklaneczkę wiśniowej nalewki. Identyczny lokal widziałem we Lwowie.


Na Chreszczatkach akurat kręcą film z czasów Rewolucji Październikowej.


Siadam sobie przy stoliku, obserwując nocny Kijów ze szklaneczką ulubionego piwa - Hoegaarden.


30 kwietnia. 

Czas na zwiedzanie parku Kreszczaty. A w nim trafiam na Muzeum Wody. Niestety nieczynne / kontrola sanitarna/.


Jest tam też stadion Dynama Kijów.


Wychodząc z parku trafiam na Łuk Przyjaźni Narodów.

Łuk Przyjaźni Narodów.
Obok Łuku jakieś przedpotopowe wesołe miasteczko i linowy zjazd na drugi brzeg Dniepru. Fajny widoczek na Kijów stąd się rozpościera.




 Jak to w parku ...



 Zmiana scenerii. Tym razem na ulicach Kijowa trafiam na kilka, ciekawych architektonicznie budynków.




 Czas na posiłek. Udaję się poza Kijów na Obuchowską trasę i trafiam do restauracji Chumackij Szlah  http://chumackiy.com.ua/en/ . Przy tej trasie jest mnóstwo podobnych restauracji. Wszystkie ukryte w lesie. Ja trafiłem do takiej, w której każdy stolik umieszczony był w osobnej chatce. Bardzo urokliwa to sceneria.

http://chumackiy.com.ua/en/

http://chumackiy.com.ua/en/
Zamówiłem zupę grzybową i szaszłyka. I muszę powiedzieć, że przeżyłem prawdziwą, kulinarną ekstazę. Zupa grzybowa była mistrzostwem świata ! Nigdy w życiu nie jadłem tak dobrej zupy ! Bardzo polecam tę restaurację !



I znowu Majdan wieczorową porą. Tu tętni serce Kijowa.


 Fontanny grające w rytm przebojów AC/DC czy 
QUEEN


Zdziwienie me budzi, taki widoczek na ulicy.


Na koniec dnia wpadam do przypadkowo odkrytej, metalowej knajpki / na uliczce odchodzącej od Mc Donald'sa przy Majdanie/. Tam poznaję sympatycznego barmana oraz kilku ukraińskich metalowców. Trafiam też na kilkoro Polaków. Okazuje się, że z jednym z nich mam sporo wspólnych znajomych. Gość ma chatkę w Gruzji i na zmianę mieszka w Polsce i w Gruzji. Uff ... są to pierwsze osoby w Kijowie z którymi mogę normalnie porozmawiać / nie licząc moich kijowskich przyjaciół, którzy codziennie pięknie zajmowali się mną /. Nie miałem dobrych doświadczeń z mieszkańcami Kijowa. Głownie ktoś się do mnie zwracał, licząc na otrzymanie finansowych datków lub zrobienie ze mną interesu. Szokował mnie też postawa niektórych przechodniów. Przykładowo, pytam się dwóch młodych dziewcząt na ulicy, jak mam dojść w określone miejsce. Patrzą na mnie obojętnym wzrokiem, odwracają się i odchodzą. Totalna ignorka. Podobnie miałem tak, lat temu 30 we Lwowie. Nie mogłem zrozumieć tej postawy. W żadnym kraju świata nie spotkałem się z podobnym zachowaniem. O ile mieszkańcy Lwowa, chyba już ucywilizowali się w tej kwestii, to mieszkańcy Kijowa szokowali mnie swą postawą. Podobnie było z taksówkarzami. We Lwowie każdy taksówkarz zaczynał rozmowę ze mną i gadał całą drogę. W Kijowie przejechałem się kilkoma taksówkami, żaden taksówkarz nie odezwał się do mnie ani słowem. Patrząc na ich miny, mnie też nie paliło się do rozmowy. Wiem, że dużej mierze to efekt wielkiego miasta. Czym większe miasto, tym większa w nim anonimowość i luźniejsze stosunki międzyludzkie. Choć ta zasada nie działa w 3 milionowym Tel Avivie - mieście z którego przybyłem do Kijowa 😀. Ogólnie wydaje mi się, że mieszkańcy Kijowa bardzo skupieni są na kwestiach finansowych i ich zachowanie oparte jest głównie na tej postawie.

1 maja. 

Dziś trafiam nad jeziorko Telbin w środku Kijowa. To zdaje się popularne miejsce odpoczynku mieszkańców stolicy. Dziś święto, więc widzę nad jeziorem mnóstwo wypoczywających ludzi. Grille idą w ruch !  Obok jeziorka, taka architektoniczna kompozycja...

Cerkiew Narodzenia Pańskiego
 A wieczorem oglądanie widowiska światło/woda/dźwięk na kanale Rusanowskim.



 Jeszcze raz ląduję na wieczornym Majdanie. Tu także podobne widowisko ale w atrakcyjniejszym otoczeniu. Czas pożegnać się z Kijowem ...




2 maj.

Przede mną lot do Londynu.


Podsumowanie :
Kijów to spore miasto. Głównie występują tam skupiska mieszkalnych wieżowców. Osobiście nie przepadam za takimi widokami. Centrum miasta jest tak wymieszane architektonicznie, że budziło we mnie uczucie chaosu. W mieście tym znajdziecie wiele interesujących, historycznych miejsc /głównie są to  cerkwie/. Warto zobaczyć to miasto, ale nie skradło ono mego serca. Jednorazowy pobyt w nim w zupełności mi wystarczy.

Las Vegas, Kanion Kolorado, Kanion Antylopy X, Zapora Hoovera, maj 2023 r.

15 maja 2023 r.   Lecę z Chicago  do Las Vegas . Chicago, lotnisko O'Hare. A tu już Nevada . Pustynie, góry i zieleń w szczątkowej form...