czwartek, 5 sierpnia 2021

MALTA 2021: Ggantija, Hypogeum, Hagar Qim, Mnajdra, Valetta, Blue Lagoon, Slima, St. Julian's




Malta - Valetta


Na Maltę wybrałem się z trzech, głównych powodów:

1. Malta, jako jeden z trzech europejskich państw, w chwili mojego wyjazdu,  była na zielonej liście podróży brytyjskiego rządu, a więc czekały mnie najmniejsze komplikacje przy przekraczaniu granicy w obie strony.

2. Od dawna fascynowały mnie megalityczne budowle na tej wyspie. Są to jedne z najstarszych, megalitycznych budowli na świecie. 

3. Poza tym na Malcie panuje ponoć fajny klimat. 

16 lipca 2021. 

Po załatwieniu wszystkich formalności / wypełnieniu formy lokacyjnej, zakupu covideowych testów do wykonania po powrocie, udowodnieniu przyjęcia dwóch, antycovidowych szczepionek/, ląduję na małym lotnisku na Malcie. Fajnie widać z góry tą wyspę. Łatwo ją całą ogarnąć okiem. Na jej planie bardzo wyróżnia się lotnisko, które stanowi dosyć sporą część tej wyspy. 



Na lotnisku spędzam ok. 2 godzin czekając na opłacony wcześniej, transport do hotelu. To moje pierwsze  zetknięcie z częstym chaosem i brakiem kompetencji pracowników na Malcie.

Hotel mam w mieście Sliema. Przed wyjazdem skontaktowałem się kumplem, który mieszka na tej wyspie i postanowiłem zarezerwować hotel, akurat w mieście w którym on mieszka. Hotel zwie się WINDSOR i znajduje się w bliskiej odległości od morza. 


Hotel Windsor.
 

Hotel Windsor.

A takie mam widoki z hotelowego balkonu...

Hotel Windsor.


Hotel Windsor.

Cieplutko jest na maksa, więc wybieram się na hotelowy basen, umieszczony na dachu tego budynku.

Wieczorem udaję się na nadmorską promenadę


Sliema.

Czas coś przekąsić.


Sliema.

Spotykam się z kumplem i wypijamy sobie po piwku, obserwując morze i zachodzące słońce.


SLIEMA.

SLIEMA.



SLIEME.



SLIEME.





17 lipca 2021.

Z rana basen.  Po basenie z kumplem płynę promem do Valetty - stolicy Malty

VALETTA.


Przechodzimy przez uliczki tego urokliwego miasta, w stronę dworca autobusowego.

VALETTA.



VALETTA.






Na dworcu wsiadamy do autobusu, wiozącego nas do miasteczka Qrendi. To bardzo senne miasteczko. Przy kościele siedzi, zajętych rozmową kilku panów, których pytamy się o drogę do muzeum. HAGAR QIM i MNAJDRA. Wskazują nam drogę. 

Qrendi.

Mijamy wystraszonego kotka.

Qrendi.


Docieramy do muzeum. Dodam tylko, że wcześniej zakupiłem specjalną, zniżkową kartę, która przez 10 dni upoważnia, do 50% zniżki dla dwóch osób, do wielu muzeów na Malcie.

HAGAR QIM i MNJDRA to stojące niedaleko siebie dwie budowle datowane na 3.600 - 3.200 lat p.n.e. Więc są one starsze o tysiąc lat od egipskich piramid. Przez te wszystkie lata stały sobie niezakryte, dopiero w XIX wieku zdano sobie sprawę, jakim cudami one są. Wpisane są zresztą na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Stworzyła je dosyć tajemnicza cywilizacja, która w pewnym okresie nagle zniknęła z powierzchni Malty.

Cechą charakterystyczną tej cywilizacji, było tworzenie rzeźb kobiet o bardzo obfitych kształtach. Zapewne było to wiązane z kultem płodności.

HAGAR QIM.



HAGAR QIM.



HAGAR QIM.



HAGAR QIM.

Maszerując z jednego obiektu do drugiego / ok. 500 metrów/, zostajemy przywołani przez jakieś Włoszki. Wskazują nam kameleona, starającego się ukryć w krzakach.

MNAJDRA.

MNAJDRA.


Hmm... Osobiście czuję dużą satysfakcję, stykając się z jednymi z najstarszych budowli na świecie stworzonych ręką człowieka. Sporo myśli kołacze się w głowie. 

Od tych obiektów, jest parę kroków do południowego wybrzeża tej wyspy. Udajemy się tam, bo ten brzeg jest znany ze swych klifowych kształtów. Trafiamy tam na świetne widoki. 


Malta.

Malta.


Malta.

A na horyzoncie malutka wysepka - Filfla, będąca rezerwatem przyrody. 

Filfla -Malta.



Ok, trzeba udać się w drogę powrotną. Łapiemy autobus i znowu lądujemy w stolicy Malty.


VALETTA.


VALETTA.



VALETTA.


Wracamy promem do Sliema.

VALETTA.

Wieczorem jadę z kumplem, do najbardziej rozrywkowego miejsca na Malcie miasta  - St. Julian's. Początkowo siedzimy sobie nad morską zatoczką, potem udajemy się do Paceville, dzielnicy pełnej barów, pubów, dyskotek i innych przybytków wakacyjnej zabawy. Trochę trudno poruszać się po tym terenie, non stop jesteśmy zaczepiani przez naganiaczki lap dance.


Paceville - St. Julian's.



Paceville -St. Julian's.

Długie kolejki do dyskotek, problemy ze zdobyciem stolika w barach. Po krótkim czasie zmywamy się stamtąd, aby posiedzieć sobie w spokojniejszym miejscu i pogadać.

Czas wracać do hotelu. Tam poznaję recepcjonistę - Czecha, który świetnie mówi po polsku. No to jeszcze pogadaliśmy sobie o przeróżnych rzeczach.


18 lipca 2021. 

I znowu z rana basen, tak dobry na codzienne tu upały / 25-29 C/. Czas na ponowną wizytę w Valetcie. Szybki prom i jestem na miejscu. W planie mam zwiedzenie paru muzeów. 

VALETTA.

Pierwsze kroki kieruję do Muzeum Archeologicznego. To muzeum interesuje mnie najbardziej. 


Muzeum Archeologiczne- Valetta.

W środku wiele eksponatów z czasów prehistorycznych. Między innymi czaszka, bez typowego dla homo sapiens, szwu strzałkowego. 

Muzeum Archeologiczne- Valetta.

Spirale- typowy motyw ozdobny tej prehistorycznej cywilizacji. 

Muzeum Archeologiczne- Valetta.

Muzeum Archeologiczne- Valetta.


Sarkofag. 

Muzeum Archeologiczne- Valetta.



Muzeum Archeologiczne- Valetta.

Udaję się w stronę konkatedry Św. Jana. Okazuje się, że akurat w tym dniu jest zamknięta.

Valetta. Co-cathedral St. John's


Valetta.


Valetta.

Dochodzę do placu przy, którym istnieje Pałac Wielkiego Mistrza / Grandmaster's Pałace/. Muzeum zamknięte. Chyba z powodu remontu. Patrzę na mapę, co mogę znaleźć w pobliżu. Znajduję Muzeum Wojny. No to udaję się w tamtą stronę. 
 
Valetta.

Idę w stronę Muzeum Wojny.

Valetta.


Po drodze trafiam na fajny widoczek. 

      
Valetta.


W końcu zachodzę do Muzeum Wojny. Nie ma tam nic olśniewającego. Z wywieszonych tam tablic, jednak dowiedziałem się o kilku interesujących faktach z historii Malty



Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.


Widok z Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.




Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.


Muzeum Wojny - Valetta.

Wracam pod górę do centrum Valetty.

Valetta.

Po drodze zachodzę do mijanych kościołów. 

Valetta.


Valetta.


Valetta.

Czas coś zjeść.

Valetta.

Dookoła wszędzie słychać polski język. I wśród turystów i wśród pracującej obsługi. 


Valetta.


Valetta.

Muszę powiedzieć, że Valetta zrobiła na mnie spore wrażenie. To bardzo małe miasteczko,  zwarte i jednolite architektonicznie, że nie sposób je nie polubić. Jest w nim tyle klimatycznych uliczek, zahaczających wręcz o bajkowość, że można nimi długo cieszyć oczy. 

Valetta.


Valetta.


Valetta.


Valetta.


Valetta.


Valetta.


Valetta.


Valetta.

Wieczór kończę spacerując po nabrzeżu Sliema.

Sliema.


19 lipca 2021.

Tym razem jadę autobusem do Valetty

VALETTA.

VALETTA.

Swe pierwsze kroki kieruję do konkatedry Św. Jana. Tym razem była otwarta. Katedra ta jest barokową perłą. Jej wystrój aż mieni się, od ilości detali. Śmiało mogłaby, w przepychu swego wnętrza konkurować z cerkwiami na wschodzie Europy. Trudno to wszytko ogarnąć wzrokiem. 



VALETTA. Konkatedra Św. Jana.

VALETTA. Konkatedra Św. Jana.

VALETTA. Konkatedra Św. Jana.

VALETTA. 

Docieram na dworzec autobusowy, z zamiarem udania się w kierunku muzeum HYPOGEUM. Aplikacja pokazuje mi, że powinienem wsiąść do autobusu nr 82. Co czynię. Pytam się kierowcy czy udaje się w stronę muzeum HYPOGEUM ? Zaprzecza i odsyła mnie do autobusu nr 83. Udaję się tam, ale widzę, że odjeżdża on dopiero za godzinę. Kieruję się w stronę informacji, pytając się o autobusy odjeżdżające do muzeum HYPOGEUM. Dziewczyna pisze mi na kartce, że jedzie tam autobus 82. Mówię jej, że kierowca zaprzeczał. Mówi, że on się nie zna. Idę w stronę tego kierowcy ale już odjechał... Później wielokrotnie przyjdzie mi się zetknąć z niekompetencjami wielu Maltańczyków. W końcu docieram do miasta Poala w którym mieści się to muzeum. Aplikacja pokazuje mi, że właśnie się zbliżam do tego muzeum. Pytam się kierowcy czy tu mam wysiąść do muzeum ? Odpowiada mi, że na następnym przystanku. Wysiadam na następnym przystanku i muszę wracać na piechotę w 30 stopniowym upale do poprzedniego przystanku... Co jest nie tak z tymi kierowcami ? 
Aby dostać się do muzeum HYPOGEUM, trzeba odpowiednio wcześniej zarezerwować bilet / tydzień lub 2 tygodnie wcześniej/. Na szczęście zrobiłem to. Bilet jest na określoną godzinę. Mam jeszcze trochę czasu więc udaję się na krótki spacer po tym miasteczku. Trafiam na potężną bazylikę "CHRIST THE KING". Ogólnie Malta dysponuje chyba, największym nasyceniem na świecie kościołów, w stosunku do liczby mieszkańców. Kościołów tych jest tu 365, a mieszkańców troszkę ponad 500 tyś. Wyobrażacie sobie np. w takim Poznaniu 365 kościołów?  


PAOLA - "CHRIST THE KING".








 HYPOGEUM HAL SELFIENI to podziemna, trzypoziomowa, licząca sobie 4.500 -5.000 lat budowla. Na bazie podziemnych grot, wydrążono tam dodatkowe pomieszczenia i korytarze.  Uczeni twierdzą, że obiekt ten był wykorzystywany jako miejsce sprawowania kultu, a także pochówku. Odkryto tu 7 tyś. ludzkich szkieletów i szczątki 20 tys. osób. Na ścianach są różne malowidła, więc trzeba utrzymywać tam określoną wilgotność, a z tym się wiąże ściśle ograniczona ilość odwiedzających /maksimum 80 osób dziennie/. Ja zwiedzałem tę niezwykłą budowle w pięcioosobowej grupie. A było co podziwiać. Niestety aparaty fotograficzne,  telefony, a nawet okulary przeciwsłoneczne trzeba było zostawić w schowku, także nie będzie tu żadnych zdjęć. Stałem tam i nie mogłem uwierzyć, że w epoce przed wprowadzeniem metalowych narzędzi, tutejsza cywilizacja mogła wyrzeźbić tak precyzyjne elementy w tych grotach...  
A tu jest link do wirtualnego zwiedzania tego miejsca: https://www.maltaigozo.pl/hal-saflieni-hypogeum/
Bardzo byłem zadowolony z odwiedzania tego niezwykłego na maksa miejsca. 


Panie w HYPOGEUM informują mnie, że pobliskie muzeum w TARXIEN / następne megality/,  akurat dziś, w poniedziałek jest zamknięte. Nie sprawdziłem wcześniej. Moja wina... Jestem zawiedzony...

Do Valetty z muzeum HYPOGEUM, można odjechać z tego przystanku. Widać nawet, jakie numery autobusów odjeżdżają w tym kierunku.


Powtórnie ląduję w Valetcie. I wybieram się na mały spacerek po tej stolicy. Jej uliczki są tak urokliwe, że można po nich chodzić i chodzić...


VALETTA.


VALETTA.


VALETTA.


VALETTA.


VALETTA.


VALETTA.


VALETTA.


VALETTA.




VALETTA.

Po krótkiem spacerze, wskakuję do elektrycznego pojazdu typu HOP ON, HOP OUT. Robię rundę uliczkami tego miasta, a kierowca-przewodnik opowiada ciekawostki o tym grodzie. Warto za 5 euro zafundować sobie przejażdżkę.

A to anglikański kościół - prokatedra św. Pawła

VALETTA.


VALETTA.

Te budynki może ktoś pamięta z "Gry o Tron"....



20 lipca 2021

Następny dzień spędzam na leniwym wypoczynku. Z reguły w mym hotelu, cały basen mam tylko dla siebie. Więc korzystam z niego i ze słońca nad nim.


Wieczorkiem kolacja nad morzem.



21 lipca 2021 r.

Na ten dzień zaplanowałem wyprawę na wyspy Gozo i Comino. Do realizacji tego celu wybrałem podróż katamaranem z firmy "CAPTAIN MORGAN". Katamaran zapewniał dotarcie do obu tych wysp, a na Gozo czekał na mnie autobus typu "Wskocz i wyskocz" / "Hop on, Hop off"/. Od razu przyznam się, że nie do końca dobrze zaplanowałem tę wycieczkę. Po pierwsze coś mi się przewidziało, że ten katamaran, po drodze będzie się zatrzymywał w urokliwych miejscach i można będzie wskoczyć sobie do wody. A tu nic z tych rzeczy ! Płynął pełną parą od planowanego punktu do punku.


Pierwszym przystankiem było "Crystal Lagoon"na wyspie Comino.. Można było tu sobie wysiąść i czekać na następny katamaran. Nikt nie wysiadł.

"Crystal Lagoon"- Comino


"Crystal Lagoon"- Comino

Potem popłynęliśmy do "Blue Lagoon" na wyspie Comino. Tu część pasażerów wysiadła.

 "Blue Lagoon" - Comino.

Dotarliśmy do przystani promowej w mieście Mgarr na wyspie Gozo. W tym miejscu wysiadłem i wskoczyłem do autobusu 'Hop On-Hop Off",  którym czekał na nas na nabrzeżu. W autobusie można było skorzystać z audio-przewodnika / także w języku polskim/, także spłynęło na mnie kilka ciekawostek.

Mgarr - Gozo


Gozo - wiatrak Ka'Tola.



Gozo.

Autobus ten miał dwie trasy, a jako, że mnie głównie interesowało muzeum  Ggantija, to w stolicy tej wyspy - Victorii, wyskoczyłem, aby poczekać na autobus zmierzający w kierunku interesującego mnie muzeum. Miałem tu pół godziny oczekiwania, więc ruszyłem zerknąć na kilka uliczek tego miasta. Nie było wielkiego upału, ok + 30 C, ale chodzenie po rozgrzanych uliczkach tego miasta, nie było wielką atrakcją....

Victoria - Gozo.
 




Victoria - Gozo.


Victoria - Gozo.


 

Victoria - Gozo.


Victoria - Gozo.

W końcu wskakuję do drugiego autobusu. Akurat w nim audio-przewodnik nie działa...

Gozo

Docieram do muzeum Ggantija. Megalityczna budowla w tym miejscu,  jest uważana za jedną z najstarszych budowli na świecie 3.600 lat p.n.e. / a na pewno w Europie/.  Zapewne jest to najstarsza, wolnostojąca budowla na świecie. Starsze są jedynie, odkopane siedziby ludzkie m.i.n. w Gobekli Tepe w Turcji i Qaramel w Syrii.
Ech, jak ja lubię zwiedzać takie miejsca ! Od razu włącza mi się turbo tryb wyobraźni. Chodzę i zastanawiam się, jak te niby prymitywne ludy poustawiały, tak wielkie i obrobione przez nich głazy... A głazy mają po 50 ton. I niby to wszystko powstało w czasach, gdy jeszcze nie używano ani metalowych narzędzi, ani koła... Jak można bez metalowych narzędzi wykuć takie głazy np. z kamieniołomów?  Pytań mnóstwo. Rozsądnych odpowiedzi mało... Dodam jeszcze, że nazwa tego miejsca - Ggantija wywodzi się z przekonania miejscowej ludności, że jedynie giganci mogli zbudować podobną rzecz.

Ggantija - Gozo.


Ggantija - Gozo.

Ggantija - Gozo.



Ggantija - Gozo.

Widok z Ggantija, na okolicę...


Gozo


Gozo.

Wsiadam do powrotnego autobusu i tak się zakręciłem z tym rozkładami, że ominąłem sporą część trasy możliwej do zwiedzenia i wylądowałem na przystani promowej. Tu czekało na mnie 1,5 godzin oczekiwania na katamaran, który zabierze mnie do "Blue Lagoon". W przyportowej knajpce zamawiam sałatkę z owoców morza i z 6 euro, otrzymuje tak wielką porcję, że jestem w lekkim szoku....
Żegnam się z przystanią Mgarr.

Mgarr- Gozo
Ok, w końcu docieram do "Blue Lagoon"

 "Blue Lagoon"- Comino.

Woda tu błękitna i dodatkowo w piękne oprawie. Sporo tu turystów. Wynajmuję leżaczek z parasolem i spędzę tu kilka najbliższych kilka godzin. Większość czasu siedziałem sobie w wodzie, a micha cieszyła mi się na maksa, zdając sobie sprawę z tego, w jak urokliwym miejscu się znalazłem... Aaa... w krótkich przerwach na wyjścia z wody, popijałem sobie piwko... No raj na maksa ! 

Blue Lagoon - Comino.




"Blue Lagoon"- Comino.

"Blue Lagoon"- Comino.

Słonko zbiera się do swego zachodu. Czas odpływać z tego miejsca...


"Blue Lagoon"- Comino.


22 lipca 2021 r.

Ostatni, pełny mój dzień na Malcie. Wykorzystałem go na pełen wypoczynek, spędzając czas na leżaku w Sliema Pitch


Cały czas zastanawiały mnie ślady, na kamienistym wybrzeżu tej wyspy. Tak np. wyglądało dno basenu z którego korzystałem. Nie mam pojęcia, kto, po co i kiedy stworzył takie dno? 


Sliema Pitch.


Sliema Pitch.


Sliema Pitch.


Czas na kolacyjkę.

Sliema.

Ostatniego wieczora umówiłem się z kumplem w barze Surfside, na ostatnią pogawędkę. I ostatnie piwko...


Ostatni zachód słońca w Sliema...

Sliema.

23 lipca 2021 r. 

Czas pożegnać się z Maltą, a było to dosyć nerwowe pożegnanie... Dzień wcześniej, zgodnie z wymaganą, brytyjską procedurą, korzystając z rządowego linka wypełniłem lokacyjną formę. Na lotnisku okazało się, że to nie ta forma... Pani z Easy Jet, nie potrafiła mi pomóc. Zacząłem kombinować ze stworzeniem nowego profilu na tej stronie. Aby go stworzyć wymagana była aktywacja, wysyłanych smsem kodów dostępu, które akurat nie dochodziły do mnie... Próbowałem na wszystkie strony. Dopiero po zresetowaniu telefonu zostałem zasypany tymi kodami... Zacząłem wypełniać wielostopniowy formularz, ale patrzę, że już brakuje mi czasu. Na szczęście pomocy udzieliła mi pani z informacji. Nagle stworzyła się kafkowska sytuacja. Pan z ochrony wejścia do strefy odlotów, odsyłał mnie do zamkniętego już okienka Easy Jet po jakiś kwitek. Na szczęście interweniowała pani z informacji, stanowczo domagając się wpuszczenia mnie do tej strefy. Pędem ruszyłem, meldując się w ostatniej bramce na 20 min. przed odlotem / niby bramki zamykają 0,5 godziny przed/. O mały włos przez nowe, covidowe procedury zostałbym na lotnisku... W końcu wzniosłem się z uczuciem ulgi w powietrze...

Widok z samolotu m.i.n. na stolicę Malty - Valettę.

Malta.

Podsumowanie. Wyjazd na Maltę uważam za wielce udany. Spotkało mnie tam więcej dobrych wrażeń, niż się spodziewałem. Oczywiście głownie mam na myśli, moje styczności z megalitycznymi budowlami starożytnych cywilizacji. Wielkie wrażenie zrobiła na mnie stolica tego kraju - Valetta. Wyjątkowe pod względem architektonicznym to miejsce. Spokojnie, można się tam poczuć, przeniesionym w czasie, w dawne wieki. No i spotkałem tam mojego dobrego kumpla, a dyskusje z nim pootwierały mi kilka kolejnych klapek we łbie. Akurat ten mój, lipcowy urlop był wymuszony sytuacją w mojej firmie, ale za to upewniłem się w swym przekonaniu, że letnie miesiące nie są dla mnie dobrym terminem, do zwiedzania państw basenu Morze Śródziemnego. Za gorąco jak na mój gust... 
Jedne czego żałuję, że nie miałem czasu udać się w miejsca występowania t.z.w. "curt ruts".
Jeśli ktoś ciekawy co to takiego, to odsyłam tutaj: https://presume.pl/kamienne-koleiny-malcie















Las Vegas, Kanion Kolorado, Kanion Antylopy X, Zapora Hoovera, maj 2023 r.

15 maja 2023 r.   Lecę z Chicago  do Las Vegas . Chicago, lotnisko O'Hare. A tu już Nevada . Pustynie, góry i zieleń w szczątkowej form...