środa, 9 stycznia 2019

Wyspy Kanaryjskie: GRAN CANARIA, TENERYFA, 2018 r.

24 wrzesień 2018 r. 

Wyspy Kanaryjskie mają ugruntowaną renomę, jako świetne miejsce do wypoczynku z prawie rajskim klimatem. Nadszedł czas, aby skonfrontować krążące o nich opowieści z rzeczywistością.
Lecę z Bristolu na Gran Canaria. Ląduję na jedynym lotnisku na Gran Canaria, oddalonym 18 km. od Las Palmas / stolicy tej wyspy/.


Lotnisko na Gran Canaria.


Lotnisko na Gran Canaria.

Docieram do hotelu Miriam, w miejscowości o uroczej nazwie: Puerto Rico. Apartament dosyć przestronny, z dość dużym tarasem. Może być... Coś jedynie namieszałem z bookowaniem hotelu. Wydawało mi się, że zamawiałem apartament z klimą, a tu w całym hotelu nie ma żadnej klimatyzacji... Potwierdza to recepcja. Koniec września, w dzień + 26 C. Jakoś trzeba będzie to przeżyć...





W hotelu jest też i basen.


Na ścianie w hotelu.


A tak wygląda widok z hotelu na zatokę i plażę. Plaża w Perto Rico jest najbardziej słoneczną plażą na Gran Canaria.


Głodny jestem okrutnie, więc swe pierwsze kroki kieruję do hotelowej mini knajpki. Prowadzona jest przez sympatycznego Wietnamczyka. Obiad całkiem sobie. Cena znośna. Dobrze jest...

Puerto Rico to typowy resort. Dosyć malowniczo zresztą położony. Ma kształt doliny, gdzie wzgórza zabudowane są białymi hotelami, a w dole mieszczą się sklepy, knajpki, restauracje, parki oraz malownicza, morska plaża. Świetne widoki mamy zarówno siedząc na wzgórzu w hotelu, jak i spacerując na dole. A wszystko to osadzone, jakby na górniczej hałdzie / powulkaniczne podłoże/. Mnóstwo tu przyjezdnych Brytyjczyków, Skandynawów, Holendrów i Niemców. Mało Polaków i Rosjan.


Puerto Rico.


Puerto Rico.

Czas zejść na dół, zrobić jakieś zakupy.

Puerto Rico.



A tak wygląda to centrum handlowo-rozrywkowe, ze sklepami, barami, jadłodajniami i innymi cudami.

Puerto Rico.

Puerto Rico.

Puerto Rico.

Wieczorem ląduję w tej knajpie: "SHAMROCK BAR".
Puerto Rico.
SHAMROCK BAR

Przez cały wieczór, ze sceny płyną rock'owo-metalowe covery grane na żywo. Cowieczorną atrakcją tej knajpy jest rock'owy wokalista. Dosyć sympatyczna to postać. Przybija z wszystkimi piątki, zachowuje się jak gwiazda rock'a, kipi energią na scenie i poza nią. Dobrze się czuje w swej roli...


SHAMROCK BAR.

Czas spać...

25 wrzesień 2018 r.

 Rano schodzę nad zatoczkę, pospacerować sobie.

Puerto Rico.

Dodaj napis
 
Puerto Rico.




 Chyba rzeka 😀.

Puerto Rico.


 
Puerto Rico.


 A na samej górze, widać mój hotel: MIRIAM.


Puerto Rico.


Docieram do centrum handlowego. Pierwszy pilny zakup: ręcznik kąpielowy. Zachodzę do pierwszego, lepszego sklepu, widzę ręczniki pytam się o cenę. Młody sprzedawca odpowiada mi: 10 euro. Nagle przejmuje mnie starszy gość. Chce mi wcisnąć koszulki AC/DC. Koszulki fajne, cena już nie bardzo... W końcu znajduję odpowiedni ręcznik. Pytam się czy może opuścić z tych 10 euro, a ten wypala, że on kosztuje 20 euro. Zdziwiony mówię, że tamten sprzedawca mówił coś o 10 euro. Machnął ręką, mówiąc, że to jego syn i się nie zna. Ale może mi opuścić do 18 euro. Po bardzo długiej wymianie zdań stanęło w końcu na 10 euro. Kupuję. Wychodzę idę sobie dalej i w innych sklepach widzę te same ręczniki po ... 5 euro.
Po co to wszystko tak dokładnie opisuję ? Bo w późniejszych dniach, czułem się tam jak na arabskim suku / bazarze/. Ciągle miałem poczucie, że ktoś ze mnie robi głupka. Przykład: wchodzę do wielkiego sklepy z perfumami, chcąc sprawdzić ile kosztują określone perfumy. Pytam się sprzedawcy gdzie je mogę znaleźć. A ten się mnie pyta ile mogę za nie dać. Mówi mu, że jak je ujrzę to pomyślę i dam mu odpowiedź. Ten nagle udaje zajętego. Sam znajduję te perfumy. Ceny brak... W końcu znajduje mnie sprzedawca i strzela cenę z sufitu. Ja mu dwa razy niższą, ten obrażony ucieka. Istny cyrk 😀.

Popołudnie i wieczór z książką... Mym sąsiadem jest Białorusin z Grodna. Chwali się swym polskim nazwiskiem :). Przyjechał ze swą rodzinką. Jest informatykiem, sporo podróżującym po świecie. Bardzo miła rodzinka.


 26 wrzesień 2018 r. 

 Od rana opalanko na plaży. Plaże zasypano piaskiem przywiezionym z Sahary. Oczywiście, nie wziąłem pod uwagę faktu, na jakiej szerokości geograficznej się znajduję i przypaliłem sobie skórę tu i tam 😀.


Puerto Rico.



Puerto Rico.
Kolega / kucharz z Londynu/ polecił mi knajpkę ze smacznymi rzeczami- BALCON CANARIO. Zachodzę tam. Zamawiam tam polecaną zupę z małż i steaka.


BALCON CANARIO - Puerto Rico.


BALCON CANARIO - Puerto Rico.
Zupka rewelka na maksa ! Huh ! Naprawdę o zupełnie wyjątkowym smaku. Długo będą ją pamiętał...

BALCON CANARIO - Puerto Rico.
Steak wypadł normalnie. Bez uniesień i narzekań.

BALCON CANARIO - Puerto Rico.


Menu BALCON CANARIO


BALCON CANARIO - Puerto Rico.
27 wrzesień 2018 r.

 Zamówiłem poprzez biuro podróży socialtravel.pl jednodniową wycieczkę na Teneryfę. Wycieczka obejmowała jedynie przewóz promem / w obie strony/. Cena ok. 240 zł. 
Płyniemy ...


Jednej rzeczy nie przewidziałem... że na promie będzie cholernie zimno ! Klimatyzacja chodziła na pełnych obrotach. Podróż trwała 2 godziny. Ja jedynie krótki rękaw i krótkie spodenki. Okazało się, że to nie byle jaki prom, tylko taki, który sunie 60 km/ na godzinę. ! Co się z tym wiąże ? Niezłe bujanie... Wielokrotnie w przeszłości pływałem promami czy wodolotami i nic się nie działo. Tym razem bujało ostro, a błędnik wariował. Zimno jak diabli, więc podjąłem próbę wyjścia na pokład. Dostępny był tylko mały jego kawałek. A tam wszyscy stoją i palą papieroski... Niby ciepło, ale buja i wszędzie czuć dym. Niebezpieczna sytuacja... Groziła wydaleniem paszczowym... Trzeba było zmykać do chłodni... 



W końcu dotarliśmy do Santa Cruz.


 Przy wyjściu z portu jest biuro podróży / obok wielkiego krzyża/. Zachodzę tam. Coś z tymi 7 wolnymi godzinami na Teneryfie trzeba zrobić. Mam do wyboru dwie opcje: kilkugodzinny tour po stolicy Teneryfy - Santa Cruz / 22 euro/ lub wycieczkę na słynny wulkan - Teide / 25 euro/. Wybieram drugą opcję. Okazuje się, że wycieczka rusza za 10 minut, z punktu oddalonego kilka ulic dalej. Ruszam prawie biegiem... Zdążyłem ! Ładuję się do małego busika i podążamy w stronę wulkanu. Po drodze piękne widoki. Mijamy gęsto zalesiony teren. Nie mogę napatrzeć się na te lasy.
Teide / wysokość - 3.715 m./ widać już z oddali.  Teide to nawyższy, wyspiarski wulkan na świecie.


Trafiamy do muzeum Parku Narodowego Teide.




Znajdujemy tu wewnętrzną i zewnętrzną ekspozycję. Moją towarzyszką podróży jest hippieska / sądząc po wyglądzie/ z San Francisco. Ciekawa osoba...



Ładne widoczki z tego muzeum...


Dojeżdżamy do podnóża wulkanu. Dmucha tu na maksa i zimno :). Jesteśmy na wysokości ponad 2.000 metrów. Widok robi wrażenie. Wokół księżycowy krajobraz. Praktycznie brak roślinności. Wszędzie widać wulkaniczne skały

Teneryfa.


Teneryfa.


Teneryfa.

Jadąc na Teide i wracając z niego mamy 3 postoje. Można na nich, nacieszyć oko różnymi widokami. Muszę powiedzieć, że wizyta u podnóża tego wulkanu zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Wyspa Teneryfa to wulkaniczny twór, mający swą podstawę na dnie morza. Od dna morza do czubka wulkanu jest ponad 7 km. W takich sytuacjach, uświadamiam sobie potęgę naszej planety oraz siłę procesów na niej zachodzących.
Czas wracać do portu. Po drodze uczta dla oczu ... Ech, życie ...

Teneryfa.

Teneryfa.

Zostaje jeszcze trochę czasu, aby zwiedzić okolice portu w Santa Cruz. Skwapliwie korzystam z tej okazji. Dopiero w tym mieście poczułem swobodę normalnego kupowania, bez potrzeby półgodzinnego tańca, wokół tradycji targowania się. Spokojnie pokupowałem sobie pamiątki i prezenciki.
Teneryfa- Santa Cruz.


Teneryfa - Santa Cruz.


Teneryfa - Santa Cruz.


Teneryfa - Santa Cruz.


Teneryfa - Santa Cruz.


Teneryfa - Santa Cruz.


Teneryfa- Santa Cruz.

Szukam sklepu odzieżowego, aby kupić coś z długim rękawem. Wiem co mnie czeka w tej lodówce, na promie, w drodze powrotnej. Znajduję odpowiednią rzecz w New Yorker'ze.
Czekamy na nabrzeżu, na nasz prom...

Santa Cruz - Teneryfa.
Czas pożegnać się z Teneryfą.

Santa Cruz - Teneryfa.

Santa Cruz - Teneryfa.

Santa Cruz - Teneryfa.

Tak jak przypuszczałem, znowu na promie było zimno jak cholera. Wracam busem z promu, do swego miejsca zakwaterowania. Za mną siedzi para młodych Polaków. Obgadują wszystko jak leci: elementy wycieczki na której byli, przewodnika, współtowarzyszy podróży etc. W końcu chłopak okazuje niepokój, bojąc się czy kierowca wysadzi ich we właściwym miejscu. Uspokajam go po polsku, zapewniając go, że kierowca wie gdzie kogo ma wysadzić. Zapadła znacząca cisza... Parka ta nie wiedziała, że przed nimi siedzi Polak. Nagle dziewczyna wybucha nerwowym śmiechem, rozumiejąc cały paradoks tej sytuacji: świadomość bezkarnego obgadywania wszystkiego wokół, zamienia się we wstyd, za swoje zachowanie.
W końcu docieram do Puerto Rico i udaję się na spóźnioną kolację. Po kolacji zatrzymuję się w pubie ERIC'S. Przyciąga mnie tam fajna muzyczka. Właściciel tego przybytku dostosowuje muzę, do aktualnej klienteli. Akurat w tym momencie królowały mocniejsze brzmienia.

ERIC"S pub- Puerto Rico.

ERIC"S pub- Puerto Rico.

Okazuje się, że ceny też tu mają wielce atrakcyjne.

ERIC"S pub- Puerto Rico.

28 wrzesień 2018 r.

 Spacerek w południe po Puerto Rico i okolicach.
Widzimy tu marinę, usytuowaną obok zatoczki w Puerto Rico / widok z okolic mojego hotelu/.

Marina w Puerto Rico.

Marina widziana z dołu.
Dodaj napis


A to widoczek, także z okolic mego hotelu, na zatoczkę w Puerto Rico.

Puerto Rico.
Łażę sobie leniwie, obserwując ludzi i okolice.

Puerto Rico.


Puerto Rico.

Puerto Rico.
Dodaj napis

Zabrałem ze sobą dwie książki. Jedną przeczytałem dosyć szybko, biorę się za drugą... I uświadamiam sobie, że wziąłem ze sobą już przeczytaną książkę ! No nic, zostały mi jeszcze do czytania treści na tablecie. Niestety nie są one widoczne dla  leżącego na łóżku w pełnym słońcu... Postanowienie na przyszłość: kupić e-book readera ! Pisząc te słowa jestem już po zrealizowaniu tego postanowienia :).

29 wrzesień 2018 r.

Czas na następną wycieczkę wykupioną w socialtravel.pl. Tym razem jest to wycieczka objazdowa po Gran Canaria. Mały busik zabiera mnie spod hotelu, do miejsca zbiórki wszystkich uczestników tej wycieczki. Następnie ruszamy razem. Coś mi tu nie gra. Zamówiłem wycieczkę z polskim przewodnikiem, a tu mam anglojęzycznego... Także pierwsze miejsce zwiedzania jest odmienne, od tego, które miałem w programie wycieczki. Pytam się naszego przewodnika czy to moja wycieczka z polskojęzycznym przewodnikiem ? Okazuje się, że nie, że doszło do jakiejś pomyłki. Pytam się go czy w takim razie, gdzieś na trasie mogę dołączyć do moje wycieczki. Okazuje się, że nie. Jestem mocno skonfudowany. Zamiast planowego odwiedzenia cudów przyrody na Gran Canaria, wiozą mnie do jakiegoś ogrodu z konsumpcją winogron, sera i wina. Nie o to mi chodziło...

Pierwszy przystanek: El Charco de La Aldea de San Nicolas. Dosyć urokliwe miejsce, ze słonym jeziorkiem, w którym co roku we wrześniu odbywa się rytuał łowienia ryb rękoma lub plecionymi koszami.

El Charco.


El Charco.

Następnie udajemy się na plantację kawy w pobliżu Agaete. Dokonujemy tam degustacji różnych produktów, z winami włącznie. Wokół nas spore górki.

Okolice Agaete.


Okolice Agaete.


Okolice Agaete.

Okolice Agaete.

Okolice Agaete.
Następnie gdzieś na trasie zajechaliśmy do restauracji na obiad. Widoczki z niej były całkiem, całkiem...



Następny przystanek: miasteczko Firgas. Dosyć urokliwe to miejsce. Ponoć jedna z większych atrakcji Gran Canaria.

Firgas.


Firgas.


Firgas.


Firgas.


Firgas.
Firgas.
 Na jednej z uliczek Firgas, znajdujemy makiety wszystkich wysepek Wysp Kanaryjskich. Bardzo fajny pomysł.
A oto i one:


Firgas.

Firgas.

Firgas.

Firgas.

Firgas.

Firgas.

Firgas.

Firgas.
W trakcie wycieczki, poznaję parę odjazdowych Anglików z Londynu. Omówiliśmy m.i.n. koncertowe klimaty w Londynie :).

Zajeżdżamy do miejscowości Arucas. Zdaje się, że główną atrakcją tego miasteczka jest kościół...

Arucas.

Arucas.

W centrum miasta znajdujemy fajny park, w którym akurat trwa festyn. Miły klimacik.

Arucas.

Arucas.

Arucas.

Kontynuuję spacerek po mieście...


Arucas.
Arucas.
Arucas.
Arucas.
Arucas.
Arucas.
Arucas.
Arucas.
Po powrocie do Polski złożyłem reklamację na tę wycieczkę w firmie socialtravel.pl. Poinformowano mnie, że firma ta jest jedynie pośrednikiem i wystąpił błąd na ich stronie. Poradzono mi wystąpić z reklamacją u prawdziwego organizatora tej wycieczki z Hiszpanii. Na mój argument, że to u nich zakupiłem tę wycieczkę i to oni powinni odpowiadać za wszelkie pomyłki /bo to z nimi zawarłem umowę zakupu wycieczki/, odpowiedziano mi, że nie mogą mi więcej pomóc. Nie polecam na przyszłość tej firmy...
Wieczorny powrót do Puerto Rico.



30 wrzesień 2018 r.

Dzień pełen relaksu: przyhotelowy basen i czytanie.

Wieczorem tradycyjna kolacja w WOK PEKIN. W samy centrum są 3 restauracje tego rodzaju. Płacisz 8,98 euro / lub 7,99 euro/ i możesz jeść do bólu. Należy dokupić przymusowy napój...

Puerto Rico.
  Droga do jednej z lepszych restauracji na Wyspach Kanaryjskich / w/g słów mojego kumpla - zawodowego kucharza/ - BALCON CANARIO.

Puerto Rico.

Jeszcze ostatni, wieczorny rzut okiem na Puerto Rico. Fajna to miejscówka...


 1 październik 2018 r.

Czas pożegnać się z tymi wyjątkowymi wyspami. Łagodny i stabilny klimat jest wielką zaletą tych wysp. Idealne miejsce do leniwego wypoczynku. Ze zwiedzaniem jest tu troszkę gorzej, bo nie ma aż tak wielu, szczególnych atrakcji. Samo Puerto Rico wydaje się idealnym miejscem do wypoczynku / malownicze, zaopatrzone w wygodną plażę, z wieloma miejscami oferującymi dobre jedzenie, różne rozrywki etc./. Po paru dniach jednak to miejsce robi się za ciasne. Wszędzie się było , wszystko się już widziało. Miłym zaskoczeniem jest cena taksówek. Z racji tego, że to mała mieścina, jazda taksówką w dnień kosztuje 1,6 euro, a w nocy 2 euro. 
Samolot już czeka... 




Las Vegas, Kanion Kolorado, Kanion Antylopy X, Zapora Hoovera, maj 2023 r.

15 maja 2023 r.   Lecę z Chicago  do Las Vegas . Chicago, lotnisko O'Hare. A tu już Nevada . Pustynie, góry i zieleń w szczątkowej form...